piątek, 26 listopada 2010

Archiwum 5.

Parę szkieł nic więcej,
znaleźli na miejscu wśród książek
i listów z zanadto poślinionymi znaczkami.
Kieliszek z przetrąconą nóżką
I nadgryzionym brzegiem.

Zbita szybka w muzycznym telefonie.
Bez szczegółów…nieodebranych wiadomości,
Zapełnienie po pokrywkę.

My nic nie słyszeliśmy,
to taka nieżyciowa dziewczyna .
Tylko czasem krzyczała w nocy jak opętana,
wzywaliśmy egzorcystę.

A jakże, nie przyjęła, śmiała się,
o tak szaleńczo, wariatka jakaś,
A po schodach to ona nie umiała spokojnie,
zbiegała w tych ciężkich buciorach na złamanie karku,
dysząc niemiłosiernie.
Budziła proszę pani naszych mężów i dzieci.

Może i płakała kto ją wie,
Ta spod 12 widziała jak szarpał ją na schodach.
Czy prosiła o pomoc? Trudno powiedzieć.
Coś by się znalazło, ale kto by takiej słuchał.
Jakieś kpiny pani, strach.
Od takiej to nic dobrego,
Widać doigrała się.
Chociaż o zmarłym źle nie wolno.

Nie nam sądzić za co proszę redaktorki,
na każdego coś się znajdzie.
Na każdego ja tak mówię,
mąż tej spod 17 tak mówi, to urzędnik , pani
wykształcony na uniwersytetach.

Zardzewiały czas przemknął na palcach
nie chce być ciągany po sądach.

Znaleziono ciało, nagie, bez wyraźnych śladów walki.
Przy ścianie wschodniej, w salonie,
pod obrazem ze świętą Panienką.
Świadków brak,
Śledztwo umorzone z braku dowodów.
Podejrzenie o samobójstwo.

A to tylko nieokiełznana wola
przejścia przez ścianę i
wmurowania na marzec i po,
W ukrytym wymiarze snu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz