środa, 26 stycznia 2011

Mniej dramatycznie

Obiecaj proszę, bo musze już iść i nie mam czasu na Twoje zmieszanie. Powiedz ,że już się nie spotkamy i że bardzo mi przykro. Czasami nie ma innego wyjścia. Po prostu trzeba wstać, zgarnąć co swoje do szarego kartonu i przejść przez drzwi. Tylko wiesz tak ostatni raz, bo i po co odstawiać te same szopki raz na pół dnia. Oczywiście można, ale czy warto tracić energię na coś co można zrobić raz a dobrze. Tak myślałam ,że się zgodzisz ze mną.

Nie patrz tak. Nie pomagasz. Wiesz ,że to dobra rzecz, ta rzec co się teraz dzieje. Że nareszcie będzie można przestać ukrywać się za filarem. Wyjść spod łóżka, rozpuścić myśli i podnieść oczy. Nie płacz, nie możesz. To zbyt okrutne nawet jak na mnie. Przecież wiesz, to nie jest wcale takie łatwe. Dotknij, tak tutaj. Zobacz jak się wyrywa. Ja też musze się wyrwać, zanim to wszystko pozbawi mnie serca. Schowaj te swoje spojrzenia na później i pomyśl o jutrze, zapomnij o wczoraj. Pozwól mi skoczyć.

Puść! Mam już tego dosyć. Ty też nie rozumiesz. Wcale się nie śmieję! Czy uważasz ,że jest mi do śmiechu? Tego już nie da się naprawić! Mnie już się nie da naprawić! Nie ma mnie już tu, nie ma i już. Nim się zorientujesz, znowu będzie po prostu padał deszcz albo świeciło słońce. Może tylko mnie j dramatycznie.

Nie odprowadzaj mnie. Niczego się już nie boję i nie będę się więcej bać. To mój ostatni raz. A Ty przecież i tak tu wracasz.

Może mniej dramatycznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz