W parkach, na łąkach i w ogrodach
W piżamie drzwiami i przez okno
W piżamie z wielkim trzecim okiem,
z bańką mleka ,z białym wąsem
przed siebie pewnie i bez lęku
łaskocząc ziemię bosą stopą
była żywicą ,życia sokiem.
Niewinna lekkość duszy
W Harmonii czysty dźwięk
W orkiestrze ciał niebieskich
Nikt nie był tylko instrumentem
Meblem, widelcem czy talerzem
Lecz istotą sensu, samym sensem
Pewnością że jest się kimś więcej.
Zapachy jakie dobrze znała
W gałęziach ściętych głów
Gdzieś się zgubiły, zapomniała
Do snu co noc jak układała
Jak koty darła z wiatrem co dzień
I myśli złe topiła w studni
Już zapomniała, nie pamięta.
Czy jeszcze jesteś gdzieś dziewczyno
O fioletowych ciepłych dłoniach
Z Głową W malinach w winogronach,
Czy jeszcze ktoś pamięta o nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz