Jestem, jestem ,a może wcale mnie już nie ma,
Dla rozgorączkowanych tłumów na fali,
Skoro Nawet, nawet na mnie nie patrzycie,
Łamiecie swoje spojrzenia pod kątem 90 stopni,
Krzywicie je do granicy przyzwoitości.
Przeczekam to w domu, za szarą firanką
Głęboko Ukryję każdą inną komórkę,
Nie wyjdę już więcej, zadbam o komfort
Psychiczny każdego poprawnego człowieka.
Żeby nie straszyć niezdrową papilarną linią.
Zewnętrzne sterowanie, automatyczna
Skrzynia biegów popsuła się, zastygła.
Nie pozwalam dłużej się prowadzić,
167 na minutę w terenie zabudowanym,
Gdzie przecież musi być przejście dla pieszych.
Łamiąć swoje spoirzejrzenia, kiedy Cię nie ma
OdpowiedzUsuńW naszą świadomość, aby ujrzeć promyk Ciebie
Gdyż jesteś dla Nas kimś.
Poczekawszy w domu za szarą firanką
Nie zadbasz za komfort psychiczny
Każdego poprawnego człowieka
Lecz o swój komfort swojego
Widzi mi się
Liczyć na przejście dla pieszych
Ale co jak go nie będzie wogóle
Czy nie możesz zatrzymać sie sama?