piątek, 1 października 2010

Z archiwum 2.

Głosy za ścianą.

Ściana aż drży, ugina się od hałasu, który chowa się za jej otynkowana suknią. Która to może być godzina, że życie wciąż toczy się szybkim i narowistym biegiem, nie do wyhamowania. Zrodziło się pytanie bez znaku zapytania na końcu. Przyszedł jeż i zjadł kropkę, a resztę znaku postanowił zanieść na kolcach do domu. Pewnie by zdołał, pewnie by się udało gdyby nie niebezpieczeństwo czyhające na jeżowego przyjaciela. Biedronka przejechała po jeżu ( skrót myślowy- biedronkowy tir, jednym wiezie jedzenie, innych zabija, i w sumie przerabia na jedzenia dla niezliczonego morza robactwa, bakterii i innych małych cholerstw). Tyle zostało z jeża i z reszty pytajnika. Placek, nie krowi, lecz jeżowy. Dobrze było ,będzie lepiej. Zasuszmy jeżyka, będzie jeżowy chips.

Odnoszę wrażenie ,że” jeżowy” stał się częścią mojego słownika, zdecydowanie go lubię. Lecz w gruncie rzeczy nie do końca sobie zdaję sprawę z tego, kiedy i do określenia, nazwania czego mam stosować ten iglasty przymiotnik. Chodzić najeżonym, to znaczy naburmuszonym, łypać okiem złośliwym czy okiem nieufnym? Błąd, błąd i jeszcze raz błąd. Łypać okiem złoszczącym się. Okiem, który ma wszystko w poważaniu, którego nie podoba się dosłownie wszystko. Wieczne nie, bo tak.

Jeż bez kolców, niczym róża bez jeża, nie . Róża bez kolców. Kret? Jakby wyglądał taki jeżyk. Smutno, nudno, przeciętnie, durnie, niewyobrażalnie, łyso. Jak urodzić takiego kolczatego stwora. Czy jego ostrości ranią brzuch matki, czy podczas porodu ma ona gratis akupunkturę. Jeśli działa rozluźniająco i relaksacyjnie ,to czemy nie? Żałować jeżowej mamie odrobinę chińskiej medycyny? Parszywość ludzka granic nie zna, jak i podłość.

Jeżyć się można z powodu bądź bez niego. Jestem najeżona. Jeżę się przeciętnie kilka godzin na dobę. Kolce zastępuje słowami, gestami, tak że nikt nie zbliży się , nie tknie, z obawy o siebie. Pomagają trzymać na dystans, pomagają ocalić swoją dusze przed baśnowymi ekscesami.

Jeż. Czy głosy za ścian są powodem do jeżenia? Jeśli nie to oznacza ,ze mój wcześniejszy wywód nie miał większego sensu i był tylko rozważaniem o gównie, które nierozłącznie idzie w parze z wszelkim stworzeniem tego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz